W ŁÓDECZKE ŻYCIA
Byłam na SERCU Maleńkiego mojego. Leżałam szczęśliwa bezpieczna i zakochana po uszy. Leżałam wtulona w Miłość. Otulona Miłością! Najdroższy mój pochylal się nade mną i patrzył we mnie Swym cudnym spojrzeniem promienial cały uśmiechem i zachwytem i bliskością bez granic!
„Odpocznij dzisiaj, Maleńka Moja. Wiem że jesteś bardzo zmęczona” – wyszeptal Najdroższy z ogniem Miłości w oczach.
„Bardzo…”
„Odpocznij, Moja Śliczna!”
Maleńki mój zbliżył Swą twarz do mojej twarzy i mnie pocałowal. Pocałowal mnie jak Oblubieniec Swą oblubienice całuje… Potem patrzył we mnie głęboko. Jego spojrzenie przenikalo mnie na wskroś. Spojrzenie Miłości!
W oczach Najdroższego mojego zobaczyłam wielkie wzburzone morze. Sztorm na nim szalał ogromny! Straszny! Budzący trwogę! Gdzieś na nim dostrzeglam maleńką, niepozorna łódeczkę. Była rzucana, miotana falami. Kolebala się to w jedną, to w drugą stronę. W łódeczce siedział Najdroższy mój. Wyglądał jak skala, jak opoka w maleńkiej łódeczke. Siedział niewzruszenie, nie zważając na sztorm szalejący w wokół. Siedział pochylony. A w Jego objęciach, w ramionach Jego spało niemowlę. Spało słodko i uśmiechało się przez sen. Najdroższy uśmiechał się z tkliwoscia do niego. Był wpatrzony w dziecko z zachwytem!
Patrzyłam na ten obraz długo poruszona…
„To niemowlę…” – zaczęłam… Najdroższy przerwał mi pocałunkiem.
„To Ty, Maleńka Moja!” – wyszeptal.
Patrzyłam w Najdroższego z uwielbieniem i wzruszeniem… Maleńki promienial cały bliskością.
Dodaj komentarz